Satynowy krem Charmine Rose

Witajcie

Zapewne każda z Nas nie lubi, gdy skóra naszej twarzy jest tłusta i świecąca. A każdy makijaż po godzinie na takiej cerze nie wygląda zbyt dobrze.

Teraz gdy jestem po kuracji Izotekiem ten problem mnie nie dotyczy. Jednak wcześniej, moja skóra była tak tłusta, że nawet włosy potrafiły się do niej przyklejać, nie wspomnę już o makijażu, bo tu była totalna masakra.
 
 Jednak znalazłam na to idealny produkt, który Wam przedstawię w tym poście.

Mam to szczęście, że moja bratowa pracuje w gabinecie kosmetyczny i mam dostęp do różnych nowości i ciekawostek kosmetycznych. Ona właśnie poleciła mi satynowy krem Charmine Rose, który okazał się strzałem w 10.

Satynowy krem Charmine Rose to bezolejowy lekki krem matujący, przeznaczony do cery mieszanej i tłustej. Daje natychmiastowe odczucie `satynowej skóry`, które utrzymuje się do 9 godzin przy jednoczesnym braku uczucia jej ściągania. Idealnie nadaje się pod makijaż. 

Skład: Water, Chitosan Glycolate, Cyclopentasiloxane, Cyclomethicone, Dimethiconol, Silica, Caprylic/Capric Triglyceride, Sorbitan Stearate, Phenyl Trimethicone, Propylene Glycol, Citrus Aurantifolia (Lime) Fruit Extract, Ceteareth-20, Tristearyl Citrate, Polyquaternium-37, Mienral Oil, PPG-1 Trideceth-6, Cetearyl Alcohol, MIca, Titanium Dioxide, Methylsilicone Oil, Hydroxyethylcellulose, Parfum, Allantoin, Benzyl Alcohol, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, Green 5.

Działanie, które obiecuje nam producent:
• matuje skórę skłonną do „świecenia” się
• nawilża i wygładza
• daje odczucie „satynowej” skóry
• reguluje wydzielanie sebum
• łagodzi podrażnienia
• chroni przed drobnoustrojami
•  rozjaśnia
• idealny pod makijaż


Podoba mi się opakowanie kremu, które posiada pompkę, jest bardziej higieniczne niż słoiczek. Odmierza idealną ilość kremu, więc jedno "pompknięcie " pozwala rozprowadzić krem na całej twarzy. Jedynym minusem jaki widzę w opakowaniu jest to, że opakowanie jest białe i nie widać ile produktu jeszcze nam zostało.
Krem ma dość gęstą konsystencję, która przypomina mi budyń. Ja nie miałam problemów z jego rozprowadzeniem na skórze, ale słyszałam, że niektóre dziewczyny miały z tym problem. Po nałożeniu krem szybko się wchłania i jest nie widoczny na skórze.
Kiedy ja używałam tego kremu miałam taką samą opinie o nim, co moja siostra, która ciągle go stosuje. 
Skóra po nałożeniu kremu jest bardzo gładka i nawilżona. Nie ma mowy o uczuciu ściągnięcia. Nie podrażnia, nawet gdy mamy jakiegoś "nieprzyjaciela", nie powoduje pieczenia. Na skórze można wyczuć taką delikatną poświatę, ale nie jest ona tłusta. Nasza buzia jest ładnie zmatowiona, rozjaśniona. Również podkład lepiej się rozprowadza, a także dłużej pozostaje w nie naruszonym stanie.


U mojej siostry efekt błyszczenia pojawia się po około 10 godz, od nałożenia podkładu. Jednak gdy spędzamy cały dzień na uczelni, w pomieszczeniach w których jest duszno, bądź są on klimatyzowane nasza skóra również inaczej na to reaguje.

Razem z siostrą jesteśmy bardzo zadowolone  z tego kremu. Za opakowanie o pojemności 50 ml zapłacimy 52,80 zł, ja za 200 ml zapłaciłam około 100 zł. Krem możecie kupić tutaj lub w salonach kosmetycznych.

Cena nie należy do najniższych. Mimo że krem jest naprawdę dobry, mogłaby być troszkę niższa, ponieważ nie każdą dziewczynę, a w szczególności nastolatkę stać na krem za 100 zł.  A to one zazwyczaj mają problem ze świeceniem się skóry.

Spotkałyście się może z tym kremem, co o nim sądzicie? 

Tak więc Wy możecie już czytać post, a ja zabieram się za makroekonomię, bo egzamin  już w sobotę:)

Komentarze