Witajcie
Gdy moja skóra zaczęła się bardzo złuszczać, szukałam czegoś delikatnego, co pozwoliłoby mi pozbyć się martwego naskórka.
Ponieważ moja skóra była bardzo wrażliwa nie chciałam jej dodatkowo podrażniać, stosując produkty peelingujące. Będąc kiedyś w Biedronce trafiłam na szczoteczkę do mycia twarzy, która okazała się strzałem w 10.
Szczoteczka znajduje się w ładnym pudełeczku, moja ma kolor fioletowy, ale była jeszcze dostępna w wersji zielonej. Wykonana jest z plastiku, ale nie jest on śliski. Szczoteczka posiada dobry kształt, więc dobrze trzyma się w ręce. W zestawie mamy 4 wymienne końcówki, oraz baterie.
Moją ulubiona końcówka to ta ze szczoteczką, bardzo miękka i delikatna. Musimy tylko pamiętać, aby za mocno nie dociskać jej skóry, bo w tedy możemy ją uszkodzić. Tej końcówki używam raz w tygodniu.
Końcówka wykonana z gąbki służy mi do zmywania maseczek.
Tutaj mamy końcówkę lateksową. Jest ona najbardziej delikatna i miękka. Dobrze myje i masuje skórę. Tę używam znacznie częściej do mycia.
Masująca do poprawy krążenia i absorpcji kosmetyków- muszę przyznać, że
masaż tą końcówką był bardzo przyjemny. Myślę, że można jej używać podczas nakładania serum.
Przed myciem moczę szczoteczkę z włosia w ciepłej wodzie. Po zmoczeniu twarzy i nałożeniu żelu (najczęściej z BeBeauty) zaczynam delikatnie masować skórę. Po takim zabiegu skóra była wygładzona, oczyszczona i rozjaśniona. A zaskórniki, które miałam na nosie stały się mniej widoczne.
Swoją szczoteczkę mam już rok i jestem z niej bardzo zadowolona. Jak na produkt za 19,99 zł daje radę, sprawdza się w swoim zadaniu. Chodź nie jest to produkt z górnej półki, można go wypróbować i sprawdzić czy takie mycie jest odpowiednie dla naszej cery. A w przyszłości możemy kupić sobie coś lepszej jakości.
Pozdrawiam
Komentarze
Prześlij komentarz