Opalenizna z tubki? Czemu nie!




Hej,

Lubię gdy moja skóra ma lekką opaleniznę. Lekką, ponieważ zbyt mocna postarza i uwypukla wszystkie mankamenty naszej urody.

Zazwyczaj opalałam się na słoneczku, jednak w te wakacje nie mam tej możliwości. Dlatego wybrałam się 2 razy do solarium aby złapać troszkę koloru, a do podtrzymania efektów używam balsamu brązującego LIRENRE 

Od producenta czytamy:
Balsam brązujący Lirene Body Arabica to prawdziwy kawowy deser do codziennej pielęgnacji ciała. Stopniowo tworzy naturalną i delikatną opaleniznę, a specjalnie dobrane składniki zapewniają ucztę skórze.
Bogata w olej z karotki i specjalny składnik samoopalający, formuła wzmacnia naturalny kolor skóry, nadając efekt naturalnej opalenizny. Specjalnie opracowany kompleks Slim, oparty na ekstrakcie z ziaren kawy arabskiej i ostrokrzewu paragwajskiego, wyszczupla i ujędrnia skórę, a zawarta witamina E dba o odpowiednie nawilżenie i kondycję skóry.
Dostępny w dwóch wersjach:
- Cafe Latte (do jasnej karnacji)
- Cafe Mocha (do ciemnej karnacji)
 


Ja kupiłam balsam w odcieniu Cafe Mocha.


Balsam pięknie pachnie. Jego zapach to takie połączenie kawy, kakao i orzechów. Ahh poezja dla naszego nosa ;)

Również kolor ma w odcieniu lekko brązowym. 

Konsystencja jest płynna, dzięki czemu dobrze się go aplikuje. Z łatwością można go ładnie rozprowadzić bez pozostawiania smug. Jednak jeśli nie będziemy uważać i źle go rozsmarujemy to plamy mogą być widocznie, a kolor opalenizny nie równy.

Już o 4 dniach aplikacji nasza skóra ma piękny kolor i aby go utrzymać wystarczy co 2 dzień powtórzyć aplikację.

Musimy zawsze pamiętać aby po rozsmarowaniu go dokładnie umyć nasze dłonie, ponieważ mogą na nich pozostać niezbyt estetyczne pomarańczowe plamy. Również z ubieraniem musimy poczekać aż balsam dobrze się wchłonie, w innym wypadku może poplamić ubranie.


Balsam możemy kupić za ok. 15 zł, ale w Rossmann można trafić na promocję.

To ja idę się teraz troszkę przyciemnić:)  
 

Komentarze