Food book #6

Witajcie,

Mówiłam, a właściwie pisałam już Wam, że uwielbiam czytać posty jedzeniowe, zawsze po ich przeczytaniu robię się głodna. 

Ale, żeby nie było, że sama zaglądam komuś do przysłowiowej miski, dziś Wy możecie zajrzeć do mojej. 

 6:20 Śniadanie dość nietypowe, ale mojej siostrze zachciało się kiełbaski pieczonej z serem. Takiej mi ochoty narobiła, że sama się na jedną skusiłam. Kiełbasa pieczona z serem, keczup i ogórek kiszony, no kto nie skusiłby się na takie pyszności:)
 11:00 Pora na kawę, rozpuszczalną z cukrem i mlekiem. A i oczywiście coś słodkiego, chrupki kukurydziane w czekoladzie.
 15:30 Bardzo pyszny obiad, a mianowicie fasolka po bretońsku. O tej porze roku smakuje najlepiej.
 19:30 A na kolacje zachciało się nam (siostrze i mnie) kluseczek z serka homogenizowanego. Kluseczki polane śmietaną z cukrem i cynamonem, pychotka.
 To tak wyglądało moje wczorajsze jedzenie, nic wymyślnego. Tradycyjne, ale bardzo dobre:)

A teraz uciekam robić zdjęcia do kolejnego posta.

Komentarze