Witajcie,
Dzisiejszy post z serii foodbookowej opublikowany specjalnie dla czytelników, którzy lubią dobrze zjeść:)
31 październik pod względem żywieniowych prezentował się następująco:
6:30 Śniadanie dla lubiący o tej porze jeść coś słodkiego. Naleśnik z dżemem i jabłkiem.
11:30 Zupa warzywna z ryżem.
15:30 Gdy mój brzuszek domagał się jedzenia uraczyłam go kluseczkami leniwymi z marchewką.
17:30 Dziś na obiad miałam ziemniaczki, gulasz i buraczki, był też kompot z wiśni.
Jako, że obiad był dość późno i zjadłam na prawdę dużą porcję, tego wieczoru zrezygnowałam z kolacji, chodź zdarza się to rzadko.
PS. Piszę do Was tego posta prosto z pracy, czasami dobrze, gdy wyłączą prąd i nie ma jak pracować bez komputera. Dodatkowa przerwa mile widziana:)
Jednak telefon do naprawdę czasami jedyne połączenie ze światem:)
Miłego dnia kochani.
Komentarze
Prześlij komentarz