Witajcie,
I mamy kolejne dzienne menu na zdjęciach. W sobotę miałam jakiś wilczy apetyt, bo zjadłam na prawdę dużo, mam tylko nadzieje, że nie odbije mi się to w nadprogramowych kilogramach.
No niestety czasami nachodzi nas taki głód, że nie jesteśmy w stanie go opanować.
Jesteście ciekawi co jadłam to zapraszam do zapoznania się z tym postem:)
Śniadanie bardzo proste, ale dobre. Kanapka z szynką i papryką, oraz sałatka warzywna.
I nadeszła pora na kawusie i coś słodkiego. Drożdżówka z makiem, oczywiście nie zjadłam tych wszystkich bułeczek sama, miałam kilku pomocników:)
Miałam także ochotę na owoce. Koktajl okazał się strzałem w dziesiątkę. Truskawki, jagody, banan, jabłko i sok pomarańczowy, czy nie brzmi to pysznie:)
Na obiad miałam tradycyjną wojskową zupę, czyli grochóweczkę na wędzonce. Była na prawdę bardzo smaczna.
Później naszła mnie jeszcze ochota na owoce, więc tak miseczka owoców z serkiem brzoskwiniowym byłą idealna.
A na zakończenie dnia była prawdziwa uczta, kebab. Chodził on już za nami od dawna, aż w końcu się na niego wybraliśmy. Był duży i bardzo smaczny:)
Tak o to wyglądał mój wczorajszy dzień po względem jedzenia.
I mamy kolejne dzienne menu na zdjęciach. W sobotę miałam jakiś wilczy apetyt, bo zjadłam na prawdę dużo, mam tylko nadzieje, że nie odbije mi się to w nadprogramowych kilogramach.
No niestety czasami nachodzi nas taki głód, że nie jesteśmy w stanie go opanować.
Jesteście ciekawi co jadłam to zapraszam do zapoznania się z tym postem:)
Śniadanie bardzo proste, ale dobre. Kanapka z szynką i papryką, oraz sałatka warzywna.
I nadeszła pora na kawusie i coś słodkiego. Drożdżówka z makiem, oczywiście nie zjadłam tych wszystkich bułeczek sama, miałam kilku pomocników:)
Miałam także ochotę na owoce. Koktajl okazał się strzałem w dziesiątkę. Truskawki, jagody, banan, jabłko i sok pomarańczowy, czy nie brzmi to pysznie:)
Na obiad miałam tradycyjną wojskową zupę, czyli grochóweczkę na wędzonce. Była na prawdę bardzo smaczna.
Później naszła mnie jeszcze ochota na owoce, więc tak miseczka owoców z serkiem brzoskwiniowym byłą idealna.
A na zakończenie dnia była prawdziwa uczta, kebab. Chodził on już za nami od dawna, aż w końcu się na niego wybraliśmy. Był duży i bardzo smaczny:)
Tak o to wyglądał mój wczorajszy dzień po względem jedzenia.
Komentarze
Prześlij komentarz