Foodbook 10/2017- wakacyjny

Witajcie,


Już pewnie domyślacie się po tytule posta, że dziś mam dla Was wakacyjnego foodbooka. Tak, mam urlop i w pełni z niego korzystam. 

W tym roku swój urlop postanowiłam spędzić na zwiedzaniu ziemi śląskiej. 

Tak, dobrze czytanie. Nie morze,nie góry, tylko Śląsk.

Ale o tym co zwiedziłam i zobaczyłam dowiecie się w innym poście, dziś zajmiemy się tym co zjadłam w niedziele, czyli wczoraj.


Na początek dnia mamy śniadanie z tego widzimy na zdjęciu poniżej, czyli: pieczywo razowe, wiejska szynka, mozzarella z pomidorami i ziołami w oliwie z oliwek, pasztet drobiowy, dżem z wiśni, konfitura z brzoskwini oraz dżem z bananów, herbatka oraz lampka białego wina.


Następnie było coś słodkiego. Lody włoskie w parku w Chorzowie. Były pyszne, śmietankowo-czekoladowe z polewą czekoladową.

Domowy obiad u Cioci. Zupa kalafiorowa z kaszą manną.

A na  drugie kopytka, gulasz mięsny, buraczki, surówka z kiszonej kapusty oraz sok jabłkowy.

Następnie była zielona herbatka

Na kolacje poszliśmy sobie do restauracji w parku. Pizza Valenciana była bardzo dobra.

I tak oto doszliśmy do końca niedzielnego dziennika moich posiłków. Teraz zabieram się za zdjęcia do kolejnego posta. 


Komentarze