Foodbook 9/2017


Witajcie,

I znowu mam dla Was relacje z tego co zjadłam  pewnego ciepłego lipcowego dnia. 

Dzień był zwyczajny, a posiłki nie były jakoś specjalnie komponowane, to było raczej zwyczajne spontaniczne menu.

Śniadanie: jajecznica z grzybami i cebulką. Grzyby sama zbierałam w weekend, nie mogłam się im oprzeć i musiałam zrobić z nich to pyszne śniadanie.



W pracy na lunch zamówiłam sobie sałatkę zorbas. A w niej była sałata, kurczak, ser feta, ogórek, pomidor, papryka, cebulka i dressing.



Obiad zjadłam w domu, gdzie czekał na mnie gulasz z kaszą gryczaną i kefir. Uwielbiam kaszę gryczaną paloną i kefir.



A u koleżanki do kawki zjadłam pyszne ciasto czekoladowe. Oczywiście zjadłam tylko jeden kawałek, nie te trzy;)



Kolacja we włoskim stylu, ale z hawajską pizzą.


I tak oto wyglądały moje posiłki. Prosto i smacznie.

Komentarze

Prześlij komentarz