Co jem w ciagu dnia- foodbook 3/2019

Witajcie,

Dziś będzie nie tylko to co jem w ciągu dnia, bo w bonusie będzie przepis na omlet ziemniaczany, który u mnie w domu nazywamy plackiem włoskim. Czemu włoskim? Szczerze mówią to nie wiem, bo bardziej przypomina mi hiszpańską tortille. Ale jako, że od dziecka nazywany był plackiem włoskiem więc tak zostaje.

Na śniadanie miałam coś pysznego, to śniadanie mojego dzieciństwa. Kakao i kanapka z dżemem truskawkowym. 



Następnie jak zawsze była kawa, no bo jak tak bez kawy.



Obiad składał się z ziemniaków posypanych obficie koperkiem, 2 jajek sadzonych i sałaty ze śmietaną. U mnie w domu zawsze podaje się sałatę w osobnym naczyniu, bo śmietany jest dużo, w moim przypadku jest ona na słodko. Uwielbiam.



Dopadł mnie mały głód, więc zrobiłam sobie placek włoski. 
Aby zrobić  owy placek musimy obrać, pokroić w nierówne plasterki 3 ziemniaki. Które smażymy aż do miękkości i zrumienienia na oleju.




W naczyniu ubijamy 4 jajka z solą i pieprzem.



Ubite jajka wylewamy na nasze ziemniaki i smażymy placek z dwóch strona.

Najgorsze w całym etapie przygotowywania placka jest jego odwrócenie na drugą stronę. Mnie nie zawsze się to udaje. I tak było w tym przypadku, ale tak naprawdę nie o wygląd tu chodzi, ale o smak. A ten jest obłędny. Ja ten placek jem polany ketchupem.



Była też kolacja, ale bardzo skromna. Leczo paprykowe i 2 kromki pieczywa razowego.


Dość obfity był dzisiejszy  foodbook, ale tak już bywa. Jednego dnia zjemy więcej, a następnego mniej.

Pozdrawiam cieplutko :)

Komentarze