Udało się!
Dotrwaliśmy do końca Week Foodbooka. To było coś fajnego, takie codzienne relacjonowanie tego co jadłam w ciągu dnia. Chodź nie ukrywam, że musiałam bardzo się pilnować aby pamiętać o zrobieniu zdjęcia.
Tak często to jeszcze nie wrzucałam postów na bloga. Nie było łatwo znaleźć na to czas, bo nie ukrywajmy, tworzenie postów to też czasochłonne zajęcie. Ale udało się i bardzo się z tego cieszę.
Tyle w ramach wstępu, przechodzimy do jedzenia.
Do kawy było ciasto raffaello
Na obiad były ziemniaki i gołąbek w sosie pomidorowym. Kocham i uwielbiam.
A na kolację totalna rozkosz. Sałatka z łososiem, grzankami, prażoną cebulką, ogórkiem, pomidorem, papryką i dużą ilością zieleniny.
Dobrze Moim Drodzy kończymy ten tydzień foodbookowy. Cieszę się, że taki tydzień przypadł Wam do gustu. Miło było widzieć codzienne pokonywanie rekordów w ilości wyświetleń :)
Trzymajcie się!
Komentarze
Prześlij komentarz