Witajcie!
Tym razem post z jedzeniem. Typowy foodbook.
To wszystko zjadłam, któregoś dnia wakacji. Bo to, że nie wrzucałam postów na bloga nie oznacza, że nie robiłam zdjęć i notatek potrzebnych do tworzenia postów.
Tak więc zapraszam Was do małego i szybkiego posta.
Na śniadanie zrobiłam sobie omlet z warzywami i musem z mango.
Następnie była kawa i rogalik. Tak coś słodkiego musiało być.Na obiad była ziemniaki, mięso duszone i marchewka gotowana. |
Truskawki z jogurtem i papryką chili były idealne na deser.
Kolacja to czysty eksperyment. Wymyśliłam takie o to tosty. Chleb razowy z pieczonymi warzywami, podsmażoną kiełbasą, a na drugim toście zamiast kiełbasy jest jajko sadzone. Wyszły bardzo dobre, ale ciężko strawne, jak na wieczorną porę trochę nieodpowiednie. Wiem. Ale cóż zrobić jak najdzie ochota...
Trzymajcie się!
Komentarze
Prześlij komentarz