Foodbook 9/2022

 



Witajcie!


Gorąco i duszno. To ostatnimi dniami są dość popularne słowa, które opisują aktualny stan pogodny. Nie wiem jak Wy, ale dla mnie taka pogoda jest znacznie męcząca niż gdyby było tylko upalnie. 

Ostatnio weekend sprawił, że nie mogłam spać w nocy, co skutkowało tym, że w ciągu dni byłam nie wyspana i zmęczona. 

Również w takie dni nie mam apetytu. Jedynie to mam straszne pragnienie picia wody, czystej wody. Do południa spokojnie wypije 1 l czystej filtrowanej wody.  Soki czy napoje pije bardzo rzadko. Herbata do śniadania bądź kolacji, a kawa zazwyczaj jedna dziennie jako mój kilku letni rytuał.

Zrobiłam zdjęcia tego co jadłam w taki jedne weekendowy męczący dzień. 

Śniadanie lekkie i na słodko czyli jogurt naturalny, granola, banan i mus mango 


Ziemniaki z koperkiem i gołąbek z ryżem w sosie pomidorowym.

Na kolację Tomek przygotował przepyszną sałatkę z mnóstwem warzyw, jajkiem sadzonym i parmezanem.

W takie dni to nawet człowiek nie ma ochoty siedzieć w kuchni i mieszać w garnkach. My staramy się przygotowywać posiłki które nie wymagają długich godzin gotowania, żeby nie męczyć się i dodatkowo nie nagrzewać mieszkania. 

Trzymajcie się!


Komentarze