Ustka.Rowy i smaczny gofr

 


Witajcie,


Sobota okazała się być pięknym dniem. Od samego rana świeciło cudowne słońce. Na szczęście dla nas synoptycy znów się pomylili.

Śniadanie zjedliśmy dość szybko. Nawet nie wypiliśmy kawy, którą zawsze mieliśmy w zwyczaju pić zaraz po śniadaniu.



O 9:05 zapakowani w aucie ruszyliśmy w trasę. A po 1 godzinie i 20 minutach byliśmy w...


Trochę pospacerowaliśmy po mieście.



I tutaj ku naszemu zaskoczeniu zaczął padać deszcz. O zgrozo. Wizja pięknego dnia była zasłonięta ciemnymi deszczowymi chmurami. 

W oczekiwaniu aż przestanie padać wybraliśmy się na najlepszą zupę pomidorową jaką kiedykolwiek jadłam. 

Ach co to był za smak...

Po skończeniu jedzenia przestało padać i znów zaświeciło słoneczko. Kontynuowaliśmy swój spacer.

A w Rowach byliśmy na promenadzie.



Fale na morzu były cudne. I ten szum....

A w samych Rowach już pusto. Turystów bardzo mało. Większość knajp, barów i budek z jedzeniem było już zamknięta. Lub były w trakcie zamykania. Ale załapałam się na pysznego gofra z mieszanką dżemów i owoców.

Dziwnie patrzeć na prawie puste miejsca, które w sezonie zapełnione są turystami. Wszędzie można bez problemu wjechać autem, czy zaparkować. Tomek pojechał na pole campingowe, na które jeździł od kilku lat. Jego mina była bezcenna. 


Trzymajcie się!


Komentarze