Jak minął mi tydzień?



 
Witajcie,


Złapałam chwile oddechu, po ciężkich tygodniach. Dużo się działo i miałam mnóstwo spraw na głowie, na szczęście wszystko dałam radę ogarnąć.Udało się też zrobić kilka zdjęć i podzielić się z Wami tym co się u mnie działo w ostatnich dniach. Zapraszam 

Zacznę od mojego ulubionego śniadania, które zawsze robić i T. Jemu wychodzi najlepsze.

 Szakszuka


Byłam w hotelu Lawendowe Termy, gdzie zjadłam pyszne lody lawendowo-limonkowe.

Było też stoisko z pięknymi naturalnymi świecami od marki Zooij. Polecam bo mają przepiękne zapachy!

Mieliśmy też małe wyjście z T.

Przyjechali do nas znajomi na wieczorne granie w gry. Upiekłam ciasto z rabarbarem.


A w weekend wybraliśmy się do Łodzi. Zatrzymaliśmy się u naszego przyjaciela. Ja chciałam iść na koncert Dody a panowie na Come.  Więc tak o to panowie są na Błoniach na koncercie a ja na tarasie u przyjaciela pisze do Was ten post. 



Dziś obiad zjedliśmy w jednej z tajskich restauracji w Manufakturze. Wszystko było bardzo dobre.





Czas na przygotowanie kolacji dla panów, bo coś czuję że gdy wrócą z koncertu to będą strasznie głodni.

Trzymajcie się !


Komentarze